A w niej nowości...
1. Krople do oczu Bepanthen- jako osoba nosząca szkła bez kropel nie potrafię się obejść.
2. Avene Antirogeurs koncentrat na utrwalone zaczerwienienia (nie to, żebym jakieś miała. Bardziej chodzi mi o zredukowanie moich wiecznie rumieniących się polików)
3. Avene Antirogeurs krem na naczynka na dzień SPF 20 (wiem, mały filtr. Innego kremu o takich właściwościach niestety nie znalazłam).
4. Woda termalna Avene
5. Suchy szampon Batiste o zapachu tropikalnym
Oraz staruszkowie :)
6. Cetaphil MD Dermoprotektor- nie zliczę, które to już opakowanie. Absolutnie uwielbiam ten produkt.
7. Auriga Flavo C serum 8%- gości u mnie po raz trzeci. Póki co nie zanosi się, bym wymieniła je na coś innego :)
Tak sobie myślę, że większość tych kosmetyków jest do pielęgnacji twarzy. Po dłuższej chwili dorzucę jeszcze, że muszę to wszystko jakoś fajnie poukładać, by zgrało się z moją pielęgnacją przeciwko przebarwieniom oraz doraźną kuracją przeciwtrądzikową, która już została zakończona (sukcesem z resztą) przez dermatologa.
Pozdrawiam Was ciepło!
Zniecierpliwiona pierwszych testów,
Milu.
Uwielbiam te suche szampony z Batiste ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nie ma lepszych na rynku ;)